Na przekór pogodzie zaokiennej bardzo słoneczny post. Jesień tego roku była popisowa. Dowód? Zdjęcia poniżej. Już nie pamiętam, kiedy październik był tak ciepły. Kalina z Piotrkiem pamiętają, ale z innych powodów:) Co jakiś czas weekendowe przedpołudnia zdarza mi się spędzać na boisku, a raczej na trybunach. Kilka tygodni temu trafiłam na mecz juniorów. Pan sędzia był siwy, miał wielkie wąs i wyglądał jak Gargamel wśród smerfów.
Dla niektórych mecz na murawie to za mało, więc po godzinach trenowali na betonie:
Prawdziwi buntownicy od małego mają w nosie wszelkie zakazy. Ta tabliczka wisiała dokładnie nad nimi :
Potem grały starszaki:
Biało-zieloni wygrali, więc radość w pełni uzasadniona. Pan w czerwonym trochę smutniejszy:
Tuż obok stadionu było miejsce do świętowania, ale jednak piłkarze się na nie nie zdecydowali.
Tak, jesień nie zawsze wyglądała tak jak dziś...Na pocieszenie proponuję babkę piaskową. Są prawie 100-procentowe szanse, że nie będzie zakalca. W końcu to przepis od Doroty.
BABKA PIASKOWA
150 g masła lub margaryny
200 g mąki ziemniaczanej
100 g mąki pszennej
3 jajka
150 g cukru
1,5 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
ekstrakt cytrynowy do smaku
Masło zmiksować na najwyższych obrotach miksera na niemal białą, puszystą masę. Stopniowo dodawać cukier, cały czas miksując. Białka oddzielić od żółtek. Żółtka pojedynczo wbijać do masy maślanej, cały czas nie przestając miksować (za szybkie dodanie żółtek grozi zwarzeniem się masy). Mąki przesiać z proszkiem do pieczenia, dodać do masy, delikatnie zmiksować na wolnych obrotach lub wymieszać. Dodać ekstrakt z cytryny - wymieszać. Białka ubić na sztywną pianę - delikatnie wymieszać z ciastem (można mikserem na najniższych obrotach).
Formę keksówkę natłuscić i wysypać kaszą manną lub bułką tartą. Wypełnić ciastem.
Piec w temperaturze 160ºC przez około 1 h (sprawdzić patyczkiem, babka powinna być całkowicie sucha).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz