niedziela, 1 lutego 2015

Popękane ciasteczka

To są ciastka samograje. Bardzo łatwe do upieczenia - poradził sobie z tym team złożony z sześciolatki i dziewięciolatka. Ja musiałam tylko pilnować piekarnika. Nie trzeba na nie długo czekać. Idealne na "chce mi się coś słodkiego" albo na przekąskę do grania w planszówki. Pachną pierniczkowo trochę, czekoladowo nieco i niebiańsko rozpływają się w ustach.



Najwięcej problemów może być z kupieniem melasy. Na pewno jest w Lidlu, w słoiku z żółtą nalepką.Pewnie w każdym większym sklepie ukrywa się gdzieś na zakurzonej półce, bo w zasadzie nie znam innych zastosowań tego słodkiego ulepku. Jeden słoik wystarczy na kilka ciasteczkowych rund.

Przepis znalazłam u Polki , ale krąży w sieci pod różnymi nazwami. 

Popękane ciasteczka

2 szklanki mąki
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka sproszkowanego imbiru
1 łyżeczka przyprawy do piernika
1/2 łyżeczki soli
150 g masła
1 szklanka cukru
1 jajko
1/2 szklanki melasy

W misce wymieszać mąkę, sodę, proszek do pieczenia, cynamon, imbir, przyprawę do piernika i sól. W drugim naczyniu utrzeć masło z cukrem, dodać jajko i melasę. Następnie dodawać stopniowo suche składniki z pierwszej miski. Ja ucieram wszystko mikserem, ciasto jest bardzo gęste i lepkie, więc pod koniec jest dość ciężko.  Miskę z ciastem wstawiamy na minimum pół godziny do lodówki. Po tym czasie formujemy z ciasta kulki wielkości orzechów włoskich i układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (albo matą silikonową) w odstępach ok.  4 cm. 
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni ok. 12 minut.  Kulki zamienią się w popękane płaskie ciasteczka. Podczas wyciągania z piekarnika ciastka będą jeszcze nieco miękkie, ale stwardnieją podczas stygnięcia. Ważne jest, żeby nie przedłużać czasu pieczenia, bo zniknie największa zaleta tych ciasteczek - ciągnący środek.



 
 

niedziela, 9 listopada 2014

Naleśniki idealne

Odkąd pamiętam naleśniki robiłam "na oko". No bo co w tym trudnego - mąka, jajka i woda, a potem hop na patelnię. A jednak nie. Odkąd spróbowałam naleśników z przepisu z Moich Wypieków, nic już nie było takie samo. Mogę takie naleśniki jeść codziennie - są mięciutkie, idealnie się zwijają, nic nie pęka, nie przywiera do patelni. Wniosek - nigdy więcej przepisów "na oko". Po to jest tylu świetnych kucharzy na świecie, żeby czerpać z ich doświadczenia. 


Naleśniki idealne

100 g mąki pszennej 
2 jajka 
300 ml mleka 
1 łyżka oleju 
 szczypta soli

 
Wszystkie składniki wymieszać rózgą lub mikserem. Odstawić ciasto na pół godziny. Można smażyć na dobrej teflonowej patelni bez natłuszczania ewentualnie delikatnie posmarować patelnię olejem.

Uwaga: ciasto jest bardzo lejące, nie ma konsystencji "gęstej śmietany" - dokładnie tak ma być.


niedziela, 19 stycznia 2014

Tort makowy

Muszę zapisać ten przepis, bo przepadnie w czeluściach niepamięci. Siostra moja skleroza - aż chce się zacytować Romę Gąsiorowską. Tak to jest, że jak nie wstawię na bloga, to nie zrobię po raz drugi. A warto, bo tort jest wilgotny, nie za słodki i cudownie makowy. Na pewno do robienia częściej niż tylko na Boże Narodzenie.

Zdjęcie nie wygląda oszałamiająco, ale nie chodzi mi o piękne fotografie (od tego jest mnóstwo innych blogów), ale o pokazanie czego mniej więcej można się po przepisie spodziewać.



Tort makowy
Blaty:
  • 300 g maku
  • 270 g drobnego cukru do wypieków
  • 8 dużych jajek, żółtka i białka osobno
  • 3 łyżki kaszy manny
  • 2 łyżki bułki tartej
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia
  • olejek migdałowy
Suchy mak zalać wrzątkiem i odstawić na całą noc. Zmielić dwukrotnie. Dokładnie odcisnąć na sitku. Żółtka zmiksować z cukrem do białości. Dodać kaszę, bułkę tartą, zmielony mak, proszek do pieczenia i olejek migdałowy. Osobno ubić pianę z białek. Dodać do masy makowej i delikatnie wymieszać łyżką. W tortownicy o średnicy 23 cm wyłożyć papierem samo dno. Piec ciasto ok. 45 minut (do suchego patyczka) w tempurze 175 stopni z termoobiegiem. Wystudzić w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami.


Krem:
  • 600 g serka mascarpone, schłodzonego
  • 300 ml śmietany kremówki, schłodzonej
  • 5 łyżek cukru pudru
  • 2 łyżki domowego ekstraktu z wanilii lub trochę aromatu waniliowego
  Kremówkę ubić na sztywno. Dodać cukier puder, ekstrakt z wanilii i serek mascarpone i jeszcze raz zmiksować na wolnych obrotach - krótko, do połączenia składników.

Ciasto przekroić na dwa blaty, przełożyć kremem. Cześć kremu zostawić na dekorację. Można blat posmarować dodatkowo dżemem z czarnych porzeczek - bardzo dobrze przełamuje słodkość kremu.

Przepis zmodyfikowany na podstawie tego tortu.
 
 
 A to piosenka, przy której tort wychodzi najlepiej.



sobota, 11 stycznia 2014

Sernik śliwka w czekoladzie

Jak już wspominałam, nie jestem wielką fanką serników. Jednak z wiekiem (jak to strasznie brzmi :) chyba trochę zmienia mi się smak i powoli się do nich przekonuję. 

po lewej sernik, po prawej tort makowy

Ten sernik wybrał mój mąż, kiedy dałam mu do przejrzenia kilka książek kucharskich. Sama chyba nie zwróciłabym na ten przepis uwagi. Spód jest wilgotny i miękki, ser kremowy, a polewa z białej czekolady dopełnia smaki. Wszystko gra.

Poza tym zaczęłam doceniać urok przepisów z książek kucharskich, a nie tylko tych z internetu. Przepis z książki to drogowskaz, który wyznacza szlak, ale mam wybór jak dojdę do celu. Mogę trochę zbłądzić, coś zmienić, coś poprawić. A wpisy na blogach kulinarnych to oprócz przepisu milion komentarzy, które, owszem, ułatwiają pracę, bo podpowiadają na co mam uważać, którym skrótem nie iść. Ale jednocześnie ściśle wytyczają co mam robić. Trochę jak jazda z gps-em - jedziesz i nie myślisz o niczym. A przepis w książce to wyprawa z mapą. Sama wybierasz trasę, uważniej przyglądasz się okolicy i koncentrujesz się na zadaniu. Może ta celebracja kuchennych czynności rzeczywiście przychodzi z wiekiem...

Przepis z książki "Słodkie" Elizy Mórawskiej, cytuję za jej blogiem (ale korzystałam z przepisu książkowego:): 

"Sernik śliwka w czekoladzie

 Spód:
200 g cukierków śliwka w czekoladzie (najlepsze to Nałęczowskie)
100 g masła
100 g brązowego cukru
100 g mąki plus 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 jajko

Cukierki, masło i cukier włożyć do garnuszka i podgrzewać na małym ogniu, aż czekolada i masło się rozpuszczą. Zdjąć z ognia, odstawić na 10-15 minut, następnie zmiksować na puree.
Dodać mąkę i jajko, dokładnie wymieszać.
Piekarnik nagrzać do 190 st C.
Tortownicę o średnicy 24 cm wyłożyć papierem do pieczenia, posmarować masłem, wysypać tartą bułką (lub mąką). Przełożyć do niej ciasto - będzie gęste i lśniące. Wyrównać wierzch, wstawić do piekarnika i piec 15 minut.

W tym czasie przygotować masę serową:

200 g serka waniliowego (dowolnego, lubię President)
600 g trzykrotnie mielonego twarogu (może być również z wiaderka)
250 g cukru pudru
4 jajka

Sery umieścić w misce, zmiksować z cukrem, następnie dodawać po jednym jajku. Nie należy miksować zbyt długo, wystarczy kilka minut.
Wyjąć z piekarnika tortownicę ze spodem, wlać masę serową, wstawić do piekarnika, zmniejszyć temperaturę do 160 st C i piec 50 minut.
Wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i ostudzić sernik w piekarniku.
Po całkowitym ostudzeniu, przygotować wierzch:

200 g białej czekolady
5 łyżek niesłodzonego mleka skondensowanego lub śmietanki 36%
100 - 150 g cukierków śliwka w czekoladzie, bardzo drobno pokrojonych (opcjonalnie)

Czekoladę i śmietanę umieścić w szklanej misce ustawionej na garnku z gotującą się wodą. Mieszać do czasu, aż się rozpuści. Polać wierzch sernika.
Cukierkami obsypać brzeg ciasta i odstawić do czasu, aż polewa czekoladowa stężeje."


środa, 11 grudnia 2013

Tort idealny

Co jakiś czas z dużą przyjemnością realizuję zamówienia na torty. Zazwyczaj prosi o to ktoś z rodziny lub przyjaciół, więc oprócz frajdy jest też mała spinka, że musi to być najfajniejszy tort na świecie. Najlepiej idealnie oddający charakter jubilata. Taki, żeby ochy i achy padały ze wszystkich stron, a najgłośniej i najdłużej z ust bohatera wieczoru. No i właśnie dlatego, że się staram, nie raz zdarza się, że coś nie wychodzi. A raczej zdarzało, bo metodą prób i błędów wypracowałam przepis na bezstresowy, „zawszesięudający” i bardzo smaczny tort. 
Podstawa tortu to biszkopt i krem. Odkąd znalazłam przepis na biszkopt rzucany, nigdy nie robię innego. Nie ma po co, skoro ten jest idealny. Krem jest najprostszy i zarazem najsmaczniejszy – bita śmietana z mascarpone. Nie ma lepszego połączenia. Mając taką bazę mogę spokojnie poszaleć z dodatkami i poświęcić czas na dekorację.
Co zrobić, żeby trochę przełamać tę prostotę? Jeśli tort ma być dla dzieci, to dodaję do ciasta na biszkopt barwnik spożywczy. Czasami piekę blaty oddzielnie, każdy w innym kolorze.
Masę można podkręcić kolorem, czyli znowu barwnik w użyciu, albo smakiem. Możemy dodać świeże owoce, dżem pod jedną z warstw kremu, wiórki kokosowe, wiórki czekoladowe, startą skórkę z pomarańczy lub cytryny , trochę alkoholu i krem nabiera całkiem innego charakteru.
Trzeba też pamiętać o nasączeniu blatów tortu. Najlepiej herbatą z cytryną, alkoholem wymieszanym z wodą, kompotem.


Jakie pułapki na nasz czekają? Jest ich naprawdę niewiele. Jeśli chodzi o biszkopt, to najważniejsze, żeby wszystkie składniki były w temperaturze pokojowej, więc jajka trzeba wyjąć z lodówki dwie godziny przed pieczeniem. Piana musi być naprawdę sztywna i lśniąca, a  po dodaniu mąki nie używamy miksera. I to w zasadzie tyle. W kremie trzeba uważać na śmietanę – nie można jej przebić, bo „siądzie”. Jak tylko mieszadła miksera będą robiły wyraźne wzory, wtedy jest ok. Można dodawać mascarpone. I to wszystko.
To naprawdę jeden z najprostszych, a zarazem najsmaczniejszych tortów. Lubią go dzieci i dorośli.


 A teraz konkretne przepisy:

Biszkopt:
5 białek
5 żółtek
3/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
3/4 szklanki cukru

Białka ubijamy na sztywną pianę, pod koniec ubijania dodajemy cukier - po jednej łyżce, powoli, to ważne. Do ubitej piany z cukrem dodajemy żółtka, po jednym, i znowu miksujemy. Przesiane mąki dodajemy do masy i mieszamy łyżką-delikatnie, żeby piana zbyt mocno nie opadła. Okrągłą formę ( moja ma średnicę 24 cm) wykładamy papierem do pieczenia, tylko dno, nie smarujemy niczym boków. Masę przelewamy do formy, pieczemy ok. 40 minut - do suchego patyczka - w 160 stopniach z termoobiegiem. Ciasto wyjmujemy z piekarnika i w foremce upuszczamy z wysokości ok 60 cm. Wkładamy znowu do piekarnika i studzimy w nim biszkopt. Boki odkrajamy dopiero wtedy, gdy ciasto będzie zupełnie zimne. Zawsze się udaje.

Krem:
500 ml śmietany kremówki 36%
2 opakowania serka mascarpone
łyżeczka soku z cytryny

Schłodzoną śmietanę ubijamy na sztywno. Dodajemy mascarpone i sok z cytryny i jeszcze raz miksujemy na wolnych obrotach, tylko do połączenia składników.

Łatwe? Łatwe jak namówienie kota Prąża na drzemkę, czyli najprostsze na świecie.

wtorek, 19 listopada 2013

Piernik staropolski



To zdjęcie czekało na opublikowanie prawie rok. Piernik staropolski, który na nim widać,  smakuje prawdziwymi świętami, najlepszymi przyprawami i rozpływa się w ustach. A jednocześnie jest taki miło zwyczajny. Ciasto trzeba zagnieść 5-6 tygodni przed pieczeniem. U mnie już stoi na najzimniejszych schodach na strych. Przepis cytuję za Moimi wypiekami


"Składniki:
  • 500 g miodu naturalnego np. akacjowego
  • 1,5 szklanki cukru
  • 250 g masła
  • 1 kg mąki pszennej
  • 3 jajka
  • 3 łyżeczki sody oczyszczonej
  • pół szklanki mleka
  • pół łyżeczki soli
  • 2 torebki przyprawy korzennej do piernika (40 g w torebce)*
Miód, cukier i masło podgrzać stopniowo, doprowadzić do wrzenia, wymieszać do całkowitego rozpuszczenia cukru. Wystudzić.
Do wystudzonej masy dodać mąkę pszenną, sodę oczyszczoną rozpuszczoną w mleku, jajka, sól i przyprawę do piernika. Ciasto starannie wyrobić i przełożyć do kamionkowego, szklanego lub emaliowanego garnka. Przykryć ściereczką i odstawić w chłodne miejsce (np. do lodówki, na balkon) na 5 - 6 tygodni.
Piec na 5 - 7 dni przed świętami.
Pieczenie:
Ciasto podzielić na 3 części, rozwałkować na grubość około 0,5 cm. Piec w dużej blaszce w temperaturze około 170ºC przez 15 - 20 minut. Piernik mocno rośnie. Wystudzić.
Wystudzone blaty piernikowe przełożyć podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je wymieszać z bakaliami), przykryć arkuszem papieru i równomiernie obciążyć; odstawić do 'skruszenia' na 3 - 4 dni.
Piernik polać czekoladą lub lukrem (z lukrem dłużej się przechowuje). Długo zachowuje świeżość, wystarczy go zawinąć w papier do pieczenia lub lnianą ściereczkę, by nie wysychał.
Uwaga: wyrobione ciasto jest dość luźne. Po leżakowaniu w zimnie tężeje i daje się rozwałkowywać (trzeba jednak  lekko podsypywać mąką)."

czwartek, 24 października 2013

Zupa z cukinii z miętą

Mimo że październik jest wyjątkowo słoneczny, mimo że uwielbiam jesień i mogłabym ciągle śpiewać pod nosem "niech trwa, niech trwa..." to jednak już nie ugotuję tej zupy w tym roku. Cukinia z miętą to upał, słońce i robienie jej jesienią jest nie na miejscu. Trochę nie wypada :) Chyba, że ktoś się mocno uprze. I z tęsknoty za latem będzie ją gotował w październiku. A co tam, nawet w listopadzie.



ZUPA Z CUKINII Z MIĘTĄ

duża cukinia
dwa ziemniaki 
ząbek czosnku
oliwa
bulion warzywny
cebula
garść posiekanej mięty
1 łyżka mąki ziemniaczanej
sól, pieprz


W garnku z grubym dnem podsmażyć drobno pokrojoną cebulę i posiekany czosnek. Dodać cukinię i ziemniaki - pokrojone w kostkę. Smażyć kilka minut. Zalać bulionem i gotować do miękkości warzyw. Pod koniec gotowania dodać miętę i mąkę wymieszaną w kilku łyżkach zimnej wody. Zmiksować na krem, doprawić solą i pieprzem. Można zabielić jogurtem. Podawać z grzankami lub groszkiem ptysiowym.

Przepis pochodzi z bloga Kwestia smaku


wtorek, 5 marca 2013

Pavlova z sosem malinowym i migdałami

Pavlova wydawała mi się magicznym deserem, który zawsze będzie poza moim zasięgiem. Za elegancka, wymagająca umiejętności i nadprzyrodzonych mocy:) A to zupełnie nieprawda. Jest elegancka, ale również prosta i przyjazna. I smaczna, bardzo smaczna. Ogrodowe maliny z zamrażarki dodały jej świeżości. Aż mam ochotę na kawałek, pisząc te słowa.



PAVLOVA Z SOSEM MALINOWYM



6 białek
300 g cukru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka octu
sos: mrożone maliny, mascarpone
płatki migdałowe do posypania


Białka ubijamy na sztywno, pod koniec dodajemy cukier - po łyżce, powoli. Na koniec dodajemy ocet i mąkę ziemniaczaną. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia, na którym rysujemy okrąg o średnicy mniej więcej 20 centymetrów. Wykładamy ubite białka, starając się nie przekroczyć narysowanych linii. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, po 5 minutach przykręcamy do 150 stopni. Pieczemy 1,5 godziny, studzimy w uchylonym piekarniku. Po wysuszeniu odwracamy bezę na paterę dnem do góry. Zdejmujemy papier. Na wierzch wylewamy sos malinowy - mrożone maliny zmiksowane z mascarpone. Posypujemy płatkami migdałowymi.

Mimo że mieszkam na samym końcu świata, to życie pędzi tak jak wtedy, gdy mieszkałam w jego centrum. Może w takim razie wszędzie tak jest? Nie ma bardziej sprzyjających do odpoczynku i zwolnienia tempa okoliczności niż te, w których obecnie jestem - długie wieczory, drewno strzelające w kaflowym piecu, żadnych dzieci, obowiązków, pracy po godzinach. A jednak plan rzeczy do zrobienia wciąż się wydłuża, stos nieprzeczytanych książek rośnie, blog zarasta kurzem. Ale to dobrze. Niech się dzieje, bo to znaczy, że idę do przodu. A zaległości czytelnicze nadrobię w następną zimę.

Tylko wiosna mogłaby się trochę pospieszyć z dojściem na koniec świata.





środa, 20 lutego 2013

Ciasto drożdżowe z bakaliami

Zawsze to podejrzewałam, ale ostatnio wszystko stało się jasne i oczywiste - to, że spędzam tyle czasu w kuchni, to wszystko "wina" mojego taty. Ewidentnie po nim odziedziczyłam skłonność do gotowania i pieczenia. Mama też miała w tym swój udział, ona przede wszystkim nauczyła mnie tzw. warsztatu, a tata pokazał jak ważna w kuchni jest fantazja, ale jednocześnie dbałość o dokładność. I właśnie dlatego dziś zaprezentuję ciasto drożdżowe z bakaliami, które własnoręcznie zrobił niedawno tata.
Przepis pochodzi z bloga white plate. Kopiuję słowo w słowo, żeby pamiętać o  tej drożdżówce następnym razem i nie zapomnieć własnoręcznie wypróbować przepis.

CIASTO DROŻDŻOWE Z BAKALIAMI

"Ciasto:
500 g mąki pszennej
20 g świeżych drożdży (lub 1 łyżeczka suszonych instant)
50 g cukru
2 jajka
70 g masła
230 ml mleka
1/2 łyżeczki soli

250 g mieszanych bakalii (rodzynki, skórka pomarańczowa, figi, orzeszki, itp) Jeśli są bardzo suche, należy namoczyć je w alkoholu (np rumie) lub ciepłej wodzie i przed dodaniem do ciasta dobrze odsączyć i osuszyć

Do posmarowania: Jajko wymieszane z łyżką wody lub śmietany

Drożdże wymieszać z łyżeczką cukru i dodać do ciepłego mleka, odstawić na 15 minut. Do miski wsypać mąkę, sól i cukier, wlać rozczyn, wymieszać. Dodać pozostałe składniki (oprócz bakalii) i zagnieść ciasto - będzie dosyć luźne, ale nie należy dosypywać zbyt wiele mąki - jeśli się na to zdecydujemy, dodajemy jej max 100 g. Ciasto powinno być dosyć luźne.
Wyrobić gładkie ciasto. Pozostawić przykryte w temperaturze pokojowej na 1,5 h., aż podwoi swoją objętość. Ciasta z dodatkiem masła zwykle rosną dłużej niż tradycyjne ciasto na bułki, ale wszystko zależy od temperatury otoczenia.
W połowie wyrastania, wbić w ciasto pięść, by je odgazować.
Do wyrośnietego ciasta dodać bakalie i delikatnie wgnieść je w ciasto.
Ciasto uformować w placek, przełożyć go do przygotowanej formy (jeśli nie mamy innej, może to być nawet keksówka), wypełniając ją maksymalnie do połowy wysokości.
Przykryć ściereczką, odstawić do wyrastania na 40-60 minut, aż wypełni formę.
Piekarnik nagrzać do 220 st C.
Wyrośnięte ciasto posmarować jajkiem, wstawić do piekarnika, zmniejszyć temperaturę do 200 st C i piec ok. 30 minut, do czasu zrumienienia.
Upieczone i ostudzone ciasto można posmarować lukrem i posypać płatkami migdałów."



środa, 23 stycznia 2013

Sernik z lemon curd

Uwaga, to jest sernik dla tradycjonalistów. Dla wszystkich, którzy tęsknią za zwykłym polskim twarogiem, a nie jakimś mascarpone czy inną ricottą. Nie jest to sernik rozpływający się w ustach, o nie. To jest sernik dla tych, którzy uważają, że sernik to sernik i składa się głównie i niemal wyłącznie z twarogu. Ale i ci, którzy lubią nowe smaki mają szanse nazwać ten sernik, jeśli nie ulubionym, to całkiem przyzwoitym, bo lemon curd na tym cieście jest przepyszne i pięknie współgra z białym serem. Warto upiec i wyrobić sobie własną opinię.Dodatkowym atutem jest fakt, że przepis i wykonanie są banalnie proste. 
Źródło przepisu: Moje wypieki




SERNIK Z LEMON CURD


250 g ciastek digestive (lub innych pełnoziarnistych)
110 g masła
750 g twarogu 3-krotnie zmielonego lub twarogu śmietankowego
110 g cukru 
2 łyżeczki otartej skórki z cytryny 
3 jajka


Ciastka pokruszyć na drobny piasek, masło rozpuścić. Połączyć w jednolitą masę i wcisnąć w dno i boki formy o średnicy 22 cm. Schłodzić w lodówce min. 30 minut.
Ser zmiksować z cukrem i skórką z cytryny. Dodawać pojedynczo jajka. Masę wylać na ciasteczkowy spód. Piec w temperaturze 180 stopni przez ok. godzinę. Wystudzić sernik w lekko uchylonym piekraniku.
Na wystudzony sernik wyłożyć lemon curd z tego przepisu .