czwartek, 7 kwietnia 2011

Piekarnia

Dziś rano na śniadanie był taki chleb:




Jest bardzo łatwy do zrobienia. Nie trzeba zakwasu, wystarczą tylko drożdże, więc nawet nie trzeba na niego długo czekać. Znika równie szybko, jak się go przygotowuje. Przepis znalazłam na tym blogu.





CHLEB Z ZIEMNIAKAMI
100 g ugotowanych ziemniaków, przeciśniętych przez praskę
400 g pszennej mąki, ewentualnie 300g mąki pszennej zwykłej plus 100 g pszennej razowej
200-250 ml wody
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
10 g świeżych drożdży
3 łyżki oliwy z oliwek
Przygotować rozczyn, czyli w miseczce wymieszać dokładnie drożdże, cukier i 100 ml letniej wody. Odstawić na 15 minut, aż pojawią się bąbelki. W dużej misce wymieszać mąkę z ziemniakami, solą i oliwą. Dodać zaczyn, wodę i wyrobić ciasto. Wody trzeba dodać tyle, żeby ciasto było zwarte i elastyczne, więc 250 ml to bardzo umowna liczba. Im dokładniej wymieszamy i zagnieciemy składniki, tym lepszy chleb, więc warto się postarać. Wyrobione ciasto przekładamy do miseczki posmarowanej olejem, przykrywany ściereczką i odstawiamy na godzinę. Po tym czasie z ciasta trzeba uformować bochenek i przełożyć do miski. Ja używam durszlaka wyłożonego ścierką obsypaną mąką. Piękny krągły bochenek robi się sam:)
Ciasto wyrasta, a my nagrzewamy piekarnik do 250 stopni, a w piekarniku nagrzewa się blacha. Po 45-60 minutach bochenek przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Na dno rozgrzanego piekarnika wrzucamy pół szklanki kostek lodu (i szybko zamykamy drzwiczki, bo będzie dużo pary). Po 10 minutach zmniejszamy temperaturę do 210 stopni i pieczemy ok. pół godziny - aż chleb będzie apetycznie brązowy. Studzimy na kratce.


A wieczorem chlebek...bananowy. A nawet dwa - jeden dla Michała, drugi dla Asi.


CHLEBEK BANANOWY
150 g rozpuszczonego masła 
175 g mąki 
150 g miałkiego cukru 
2 jajka 
1/2 łyżeczki sody 
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia 
4 niewielkie banany, rozgniecione 
tabliczka posiekanej mlecznej czekolady (100 g) 
garść posiekanych orzechów laskowych 
100 g suszonych żurawin

Wykonanie jest proste, trzeba tylko przygotować się logistycznie. Miska nr 1, największa - masło utrzeć z cukrem. Miska nr 2 - wymieszać mąkę z sodą i proszkiem do pieczenia. Miska nr 3 - rozgniecione banany połączyć z  żurawiną, orzechami i czekoladą. Do miski nr 1 dodać pojedynczo jajka, potem wsypać zawartość miski nr 2 (mąka), zmiksować, na koniec dodać to, co w misce nr 3 i delikatnie wymieszać. Ciasto przełożyć do podłużnej blaszki (wymiary 10 x 35 cm)wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w temperaturze 170 stopni 45-55 minut.


Przepis pochodzi podobno od Nigelli - wierzę, bo jest słodkie, wilgotne i pyszne. Ulubione ciasto Michała,a to jest bardzo wybredny degustator:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz